Jej mina była pusta i nic nie dało się wyczytać. Z uwagą słuchała Paki i Taishy, po czym-jak przywódczyni-wyszła z telewizora.
Ba, durne pytanie.
-Pytasz się jeszcze, moja droga? Musimy iść, nim nam ucieknie...-rzekła stanowczo.-Kundel.-burknęła po chwili dodając owe słowa.
//Hehe, niezłe. A tak na seryjnie, to nie miałam weny, napisałam krótko. //
Ostatnio edytowany przez Serpeen (2013-03-31 21:38:47)
Offline
Kotka potruchtała jak cień za Taishą, nieco zgarbiona. Gdy zobaczyła znalezisko towarzyszki i przyjrzała się mu lepiej, była coraz bardziej pewna siebie. Niezbyt gruba linka ze sztucznego tworzywa była z pewnością bardzo wytrzymała i trudna do przegryzienia. Ona coś o tym wie, dużo czasu spędzała szperając w ludzkich śmieciach.
- Z tego nie powinien się wywinąć - rzekła. - Chodźmy na polowanie.
Przeszła parę kroków w stronę wodospadów, muskając po drodze ucho Serpeen wiecznie ruchliwym ogonem. Ni to przypadkowo, ni specjalnie - nie wiadomo. Oglądnęła się na nie. Ktoś stojący teraz przed nią widziałby zapewne jedynie zlewającą się z czarnym otoczeniem czarną plamę i dwoje połyskujących światełek.
Offline
- No to okej, więc chodźmy! Pobudźmy pieska z ''koszmaru''! Hah! - Zaśmiała się, i wyszła z wysypiska, by dojść do Jeziora. Jej małe łapki aż prosiły się, by zemścić się na psach. Głową pogoniła towarzyszki i wyszła ze zbioru śmieci.
z.t.
Offline
Poszła za Taishą. Już nie śmiała się, jej pyszczek nie wyrażał emocji. Chyba jedynie narastające skupienie.
z.t.
Offline