Koty i Psy

Koty i Psy - wojna nadal trwa!

Ogłoszenie

10.04.13 r.: Dodane nowe dodatkowe pole w profilu użytkownika: Gatunek. Do niego trzeba wpisywać rasę albo pies, albo kot.

#1 2012-05-01 21:26:51

 Ami

http://i1062.photobucket.com/albums/t499/GoldenNove/ranga2.png

Skąd: Nowy Targ
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 163
Punktów :   
Przynależność:: Stado Białego Kwiatu Lotosu
Rasa:: Kot
Gatunek:: Kot syjamski
Autor Avatara:: Przyjaciele z Kieszonkowa
WWW

Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Aby dołączyć do stada BKL, wypełnij:
Imię:
Płeć:
Wygląd:
Historia:
Ranga:

Rangi:
Alfa
Beta
Wojownik
Kociak
Zwykły Członek Stada
Strażnik
--------
Imię: Ami
Płeć: Kocica
Wygląd: Biała,  końce uszu, twarz, nogi i ogon ma brązowe. Ma też niebieskie oczy. Ma obrożę na szyi z kryształem w kształcie serca.
Historia: Urodziła się w mieście ludzi. A dokładniej w rodzinie królewskiej dobrych kotów. Można by powiedzieć, że płynie w tej rodzinie krew Natty. Jej mama była białą kotką z niebieskimi oczami, czyli specjalnym kotem. Na szczęście rodziny widziała. Tata był czarno-brązowym kocurem o pazurach długich, tak samo o oczach błękitnych jak noc. Tak naprawdę, to rodzina Ami słynęła z niebieskich oczu. Niedługo po narodzinach Ami w rodzinie pojawiła się jej siostra Taisha, z białym ciałem i szarą głową. Lubiła ją bardzo, lecz nie wzajemnie. Ami nie szczędziła nikomu pomocy, zaś Taisha szydziła z każdej mniejszej od niej istoty. Jak dorosła, rodzice postanowili, że to ich czas i córki muszą powalczyć o ziemię; która będzie królową tych ziem. Tata był za czarną jak noc w sercu Taishą, a mama za złotą jak skarby w sercu Ami. Tata wiedział, że córka, za którą był, jest zła, ponieważ on też taki był. Pokazał jej słabość starszej siostry; czyli pomoc dla wszystkich i powiedział, jak to wykorzystać. Jednak mama to przewidziała i podarowała Ami złotą obrożę z czerwonym klejnotem. Powiedziała, że klejnot, napędzany dobrocią i przyjaźnią, pokona każdego, kto chciwość w sercu pokona. I tak się stało. Wypędziła Taishę, która z kilku kotów rodziny Matty, zrobiła większe stado Czerwonej Iskry.  Za to Ami koty o dobrych sercach przyjęła do stada. Zawarła sojusz z Jasnym Światłem, szczególnie z Wiliamem, a potem z Tume, czyli z Udomowionymi.
Ranga: Alfa


http://fc03.deviantart.net/fs71/f/2011/110/c/f/applejack_stamp_by_jewlecho-d3ehldm.pnghttp://fc04.deviantart.net/fs71/f/2011/110/9/b/rainbow_dash_stamp_v2_by_jewlecho-d3ehlba.pnghttp://fc03.deviantart.net/fs70/f/2011/127/f/9/mlp__friendship_is_magic_stamp_by_ecokitty-d3fsrsc.gif
http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2012/019/3/1/loyalty_stamp_by_genkistamps-d4mxncl.gifhttp://fc01.deviantart.net/fs71/f/2012/019/8/1/honesty_stamp_by_genkistamps-d4mxnmd.gifhttp://fc09.deviantart.net/fs71/f/2012/020/a/a/magic_stamp_by_genkistamps-d4n1wi2.gif

Offline

 

#2 2012-07-19 22:16:54

Princessa

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2012-07-19
Posty: 3
Punktów :   

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię: Princessa
Płeć: kocica
Wygląd: biała z ciemno brązowymi uszami łapkami i ogonem. Pysk ma lekko czarny.
Ranga: Zwykły Członek Stada
Historia: Urodziła się w szopie. Miała 2 braci i 1 siostrę. Jej mama zginęła pod kołami samochodu, a tatę zagryzły psy. Sama wychowywała rodzeństwo. Kiedy dorosła, wszyscy się rozeszli. Całe jej rodzeństwo miało swoich właścicieli, a ona była bezdomna. Chodziła po ulicach i dachach. Raz wyszła poza miasto, a za nim zauważyła teren Białego Kwiatu Lotosu. Postanowiła dołączyć.
//Z trudem akceptuję i poprawione. Na przyszłość: Jeśli nie wiesz, jak się pisze zajrzyj do słownika lub zapytaj się kogoś, ok?~Ami//

Offline

 

#3 2012-08-28 12:07:11

Łatka

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2012-08-28
Posty: 6
Punktów :   

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię: Łatka
Płeć: Kocica
Wygląd: Biała w czarne i rude łaty, ogon cały rudo-czarny.
Historia: Jej historia jest dość krótka, urodziła się w Polsce, na farmie, była wychowywana przez w pierwsze dwa miesiące swojego życia była z matką w stodole.
Ranga: Kociak
//Akcept! ~Wiliam//

Offline

 

#4 2012-09-30 18:05:16

 Nallie

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2012-09-30
Posty: 8
Punktów :   
Przynależność:: Stado Białego Kwiatu Lotosu
Rasa:: Kot, dokładniej Maine Coon

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię: Spróbuj ją zapytać. Nie wiadomo jak Ci odpowie, może przedstawi się uprzejmie swoim imieniem brzmiącym krótko, i niezbyt niezwykle - Nallie, jednak może się też przedstawić jako zwyczajna, bez imienna kotka. Sama w sobie nawet nie zna sensu nadawania sobie imion, ale po co się nad takimi drobnostkami zastanawiać? Ważne, iż nie została nazwana "Okruch".
Płeć: A więc myślisz, iż ta istota jest samcem? Fakt, łatwo ją z nim pomylić, jednak jest ona pełnoprawną samicą, i tak pozostanie do końca jej żywota.
Wygląd: Ah, już wiem dlaczego tak łatwo jest pomylić ją z osobnikiem przeciwnej rasy. To pewnie dlatego, iż jej budowa przypomina budowę samca, jednak wystarczy spojrzeć w jej złote, wielkie ślepa aby dojrzeć w nich rudą samicę. Ano właśnie, jeśli jeszcze nie dostrzegłeś Nallie jest samicą rudą, niczym marchewka rosnąca na polu. Podobno rudym nie należy ufać, jednak w tej kwestii wybór należy do Ciebie, gdyż mogą Cie uwodzić jej wielkie, spiczaste uszy wyglądające jak te Rysie, ale może też to uczynić jej mały, różowy nosek od którego odrastają białe wąsiki, powiewające jak flagi nawet przy małym wiaterku.
Historia: Nallie urodziła się wśród ludzi, a dokładniej w jednej z bogatych rezydencji. Była jedyną rudą istotką która po niej stąpała, jednakże służba i tak miała rozkaz stawiania jej przed różowym noskiem najwyższej jakości karmy dla dużych kotów. Szybko jednak znudziło jej się życie w ciągłym luksusie. Codziennie wszystko robiona za nią, i jak też twierdziła - źle. Wymknęła się też pewnej nocy przez uchylone okno w jednym z pokojów rezydencji,  i wyruszyła w świat nie mając przy sobie niczego, prócz rudego i miękkiego futra. Noc była ciemna i mroczna, a ona sama podczas niej chodziła po mieście całkiem zagubiona. Co jakiś czas zdarzało jej się skubnąć kawałek ryby z kosza na śmieci, jednak szybko taka dieta przestała się podobać jej żołądkowi, a więc najczęściej wypluwała to pożywienie. Idąc tak i idąc, wreszcie nastał dzień i mogła coś wyłudzić od tłumów przechodniów. Niestety, nie każdy przechodzień dał jej coś do spożycia, a więc szybko ponownie zaczęła głodówkę.  Postanowiła wyjść za obrzeża wielkiego miasta przepełnionego wieżowcami, tylko po to aby posmakować co nieco z życia jej dalekich krewnych, dokładniej dzikich kotów. Wędrówkę prowadziła długo, jednak i wytrwale, aż w końcu po wielu krokach na czarnych już łapach dostrzegła puste tereny.
- Wolność! - wykrzyknęła na ów widok. Wszędzie była wysoka trawa, a tlenu nie zatruwały aż tak bardzo spaliny z pojazdów, które przywykła nazywać pudełkami na kółkach. Szybko pobiegła w stronę łąki, nawet nie dostrzegając kotów przypatrujących jej się z niezmierną ciekawością. W końcu jednak spostrzegła te istoty, i powiedziała jak przybysz z bezludnej wyspy:
- Hej! Co tam?
W końcu jednak postanowiła poprosić o przyjęcie do jednego z stad. I tak też trafiła tutaj, nawet nie zdawając sobie sprawy iż praktycznie rzecz biorąc wciąż tkwi w mieście.
Ranga: Beta
//Wspaniałe! Najlepsza Historia Akcept! ~Ami//

Ostatnio edytowany przez Nallie (2012-09-30 18:35:19)

Offline

 

#5 2013-01-11 18:16:38

Resi

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2013-01-11
Posty: 11
Punktów :   

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię-Resi
Płeć-Kocica.
Wygląd-Cała biała i rudy ogon.
Historia:No cóż...Urodziła się w mieście,w wielkim domu,była z matką i rodzeństwem za jakąś szybą,ludzie się dziwnie na nas patrzyli ale...odebrali mi rodzeństwo,zostałam z matką ale potem uciekłam.
Została członkiem tego stada.
Ranga:Kociak
//Akceptuję. ~Ami//

Offline

 

#6 2013-03-31 21:57:29

Ronise

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2013-03-31
Posty: 13
Punktów :   
Rasa:: Kot.
Gatunek:: Apofiss.

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię: Jej imię? Cóż, dawno zapomniane... Zależy też o które chodzi. Wcześniej nazywała się Nuzurini, lecz zmieniła miano na Ronise.
Płeć: Ponoć ta piękniejsza, a mianowicie: ona, samica, dziewczyna, kobieta, kocica, babka. Ale wiadomo chyba, o co chodzi. Nie, nie mój drogi, ona nie jest transwestytą.
Wygląd: Mocno wychudzoną sylwetkę ozdabia lekko długawe futerko. Kremowe, niemalże białe. Ciemne umaszczenie znajduje się na uszach, pyszczku i ładnie rozchodzi się po bujnawej końcówce ogona... No cóż, to w końcu kot syjamski. Ma jeszcze długie łapy. Także chude, niemalże cienkie. No i oraz niebieskie, pełne uroku oczy na przepięknym pysku, oczywiście.
Historia: Ami i Tasha to zagubione kuzynki Nuzurini, ale jej historia jest całkiem inna. Oj, nawet bardzo.
Urodziła się na odludziu, zwanym wysypiskiem. Jej matka była siostrą żeńskiej osoby rodziców przywódczyni Czerwonej Iskry i kolejnej przywódczyni Białego Kwiatu Lotosu. Ale nie znała ich i nie zna... Niestety.
Lecz opowiadano jej o nich. Jednaj jej rodzice mieli serce, co było dziwne. Mistrzowie strachu i bycia wrednym- tak nazywano rodziców Ronise. Wychowywali ją i jej braci na podłych. Szczegóły?
-Szykuj się, diablico!-surowy, niski głos ojca dawał znać o kolejnych treningach na bycie ziemskim szatanem.-Wy także, idioci!
Zmuszano ich do ciężkich prac od strony ojca. A matka? Miała to wszystko gdzieś, łasiła się naokoło ludzi. Nie znała jej niemalże.
Oto treningi i łamanie kości opłaciło się, aby kiedyś uciec z tego ponurego miejsca. Tak właśnie, zaczęła swe nowe życie.
Ranga: Poproszę o zwykłego członka stada.

//Akcept, lecz w każdej chwili możesz zmienić rangę. Taka dobra KP nie zasługuje na takie małe miano. ~Ami//

Offline

 

#7 2013-04-01 15:53:35

Jed

Nowy zwierzak

Zarejestrowany: 2013-04-01
Posty: 13
Punktów :   
Przynależność:: Stado Białego Kwiatu Lotosu
Rasa:: Kot mieszaniec
Gatunek:: wild_cat i ja

Re: Zapisy do Białego Kwiatu Lotosu

Imię: Na imię mu Jed (czyt. dżed), ale wielu go nazywa "Białą Łapą" - stare przezwisko.
Płeć: samiec
Wygląd: Całkiem dobrze zbudowany kot o proporcjonalnym ciele i trójkątnej głowie. Futro ma średniej długości przez co w okolicach uszu można się doszukać pędzelków. Sierść ta cała jest w przeróżne łaty rude i czarne na białym tle. Śnieżne wibrysy odstają na wszystkie strony, czasem nawet powyginane. Całości pyszczka dopełniają duże, okrągłe zielone oczy o przyjaznym wejrzeniu. Ogon Jeda może przypominać wiewiórczą kitę. Prawie w całości czarny, przedłużając ową czarną plamę z grzbietu, tylko końcówkę ma rudą. Na łapkach widnieją czarne skarpetki, jednak prawa przednia odbiega od reszty - jest biała. Choć szczęka ma futerko czarne, to od gardła przez cały "spód" przebiega biała smużka. Na barkach zaś i biodrach są rude, nieregularne znaczenia.
Wygląd dość zabawny, jak pluszowa przytulanka, no i charakter dość podobny. Oczywiście zależy dla kogo. Jest to kocisko całkiem otwarte i lubi zawierać znajomości. Na co dzień radosny, dla każdego może znaleźć uśmiech. Brzydzi się kłamstwem, umyślne i przemyślane nigdy nie zagości na jego pyszczku. Jest za to bardzo życzliwy i dobrze wychowany, a bywa nawet szarmancki. Honor - to słowo najlepiej oddaje jego filozofię życiową. Jest dla niego praktycznie wszystkim... Chodzący ideał? Cóż, nie bardzo. Może nie jest aż tak łatwo go zdenerwować, ale gdy już to się stanie, często traci panowanie nad sobą...
Historia: Ach, no tu się urodził. Od zawsze pasjonowali go wielcy i szlachetni wojownicy. Przez całe swe życie marzył by kiedyś w przyszłości zostać jednym z nich. Z tych wspaniałych obrońców dobra, o których przez pokolenia opowiada się niesamowite historie. Układa pieśni o ich męstwie, odwadze i wspaniałomyślności... No i w końcu, jak każdy marzyciel, Jed dostał swoją szansę. Był jeszcze młodzikiem kiedy napadli na nich wrogowie. To był atak z zaskoczenia i nie każdy zdążył odprowadzić dzieci i starców w bezpieczne miejsce. Dla niego - na szczęście. W zamieszaniu nikt nie zważał uwagi na pętającego się młokosa. Natknął się on jakiegoś wojownika, który walczył z innym groźnym kotem. Już prawie wygrywał, gdy nagle szale przechyliły się w drugą stronę. I to tak bardzo, że zapewne zginąłby gdyby nie pewien młokos, którym nikt się nie przejmował. Jed, nie namyślając się wcale, skoczył obcemu na kark. Wbił ostre pazury w skórę, a swoje "igiełki" zatopił w szyi. Wróg miauknął przeraźliwie, zatoczył się i padł, zapewne nawet nie wiedząc kto go pokonał. Wojownik BKL podszedł do kociaka i położył mu łapę na ramieniu. "Całkiem nieźle, młody." - rzekł z podziwem. I od tego wszystko się zaczęło. Jed słysząc te słowa urósł w duchu, a po skończeniu bitwy jego nowy przyjaciel wstawił się za nim. Kota przyjęli do wojowniczej braci i tak jest do dziś.
Ranga: Wojownik
//Akcept! ~Ami//

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Ako prĂ­klad poslúŞi sieĹĽ kanalizĂĄcie Ak przegrywanie kaset vhs łódz