Człowiek prowadził ją do lasu. Miała na niego plan. Gdy szli przy małym bagnie nagle się obróciła i wrzuciła go do niego. Uciekła, wlecząc za sobą smycz.
Skoro umieramy z nudów za życia, to może podekscytujemy umysł po śmierci?
Offline
*przyszła tu. Usiadła w niezauważalnym miejscu, pod kłodą, która była przejściem na drugi koniec maleńkiego strumyka, który sobie szycko płynął. Pomoczyła trochę w nim łapy, iż była jedną z tych, które lubiły wodę. *
Offline
*Przyszła tu. Wskoczyła na drzewo. Wiadomo przecież, że w Lasach są wilki a Wilki to kuzyni Psów. Jednak żadnego nie wyczuła. Zeszła na dół. Zobaczyła Serpeen z łapami w wodzie. Taisha też lubiła wodę. Przeszła przez mały strumyk, i usiadła na drugim jego końcu. Westchnęła.*
-Witaj, Ser.*Zamoczyła łapy w wodzie, po pewnym czasie biegania.* Co tam u ciebie?
Offline
-Dobrze...Właśnie wydostałam się ze schroniska z pewnym kotem z naszego stada. *uśmiechnęła się.* Koty są lepsze niż te głupie Psy.
Offline
-Bo podobno wygrałaś Wystawę, prawda? Wyprzedziłaś ich, zostawiając w tyle. *Zaśmiała się.* Moja babcia mi kiedyś opowiadała, że w dawnych czasach my byliśmy bogami, i rządziliśmy wszystkim. Lecz nagle przybiegła grupa dużych i głupich psów i teraz uważają się za najlepszych przyjaciół człowieka.*Mruknęła z niezadowolenia, a historię mówiła z przejęciem.*
Offline
-Tak, tyle, że ludzie to jeszcze większe zadanie. Teraz mają siatki, klatki, metalowe liny//łańcuchy// i inne tego typu rzeczy. Trzeba Psy pokonać sprytem, a ludzi właśnie siłą. Ale najpierw może zawładniemy jakimś kocim stadem? Co ty na to? Może Stado Błękitnej Łzy? Ono ma mało członków, z łatwością ich pokonamy.
Offline
Śnieżnobiały, troszkę gruby kocurek zawitał w lesie. Miał może dwa lata, może mniej.
- Halo? - krzyknął, mrużąc oczy i rozglądając się po lesie. Żywej duszy tu nie widział, chyba że należy zaliczyć zające i inne małe zwierzęta. Nie miał najmniejszej ochoty na polowanie, to nie ten czas. Wskoczył na kamień, po czym oblizał swe małe łapki.
Offline
Niedaleko przechodził Dracon, słysząc krzyk zatrzymał się i zastrzygł uszami. Pełen jeszcze szczenięcej ciekawości pobiegł w stronę skąd dobiegał głos i... stop. Zdumiał się nieco na widok kota, przechylił łebek i patrzył. Po chwili odszedł w swoją stronę.
z.t.
Ostatnio edytowany przez Dracon (2013-01-26 13:22:55)
Offline